sobota, 13 sierpnia 2016

06- Bokserki









Ok. Dopiero teraz czuję się podle. I to jeszcze tak jak nigdy. Zdradziłam Diego po raz pierwszy. Czuję się... Tak dziwnie.. Moze to co powiem wyda się wam dziwne, ale naprawdę tak jest.. Pomimo tych wszystkich sprzecznych uczuć czuję niesamowite uczucie euforii i szczęścia. Może po prostu za dużo o tym myślę...
-Nie śpisz już? - pyta zaspany
-Od godziny - mruczę
-Co się stało? - pyta- zrobiłem coś źle?
-Nie, nie, ale nie uważasz, że to złe ?
-Nie rozumiem.
- Nie uważasz, że uprawiając seks nie popełniliśmy błędu? - pytam prosto z mostu.
-Oczywiście, że nie. - zaprzecza - dostarczyliśmy sobie obupulną przyjemność - tłumaczy
-Zdradziłam Diego.
-Masz do mnie jakieś pretensje czy o co ci chodzi? - oburza się
-Boże, weź zluzuj gacie -odpowiadam
-Ja niczego nie żałuję.
-Jesteś facetem. Marzysz żeby zamoczyć... - stwierdzam
-Och, bez przesady!
-Taka prawda- burczę groźnie w jego stronę.
-Było mi z tobą cudownie . Masz wspaniałe ciało - zaczyna całować moje piersi.
-Mmm- sapię. On rozbudza we mnie takie uczucia, o których nie miałam pojęcia. Co by nie powiedzieć, ale on w tej kwestii jest boski. Przewracam się tak, że to ja jestem teraz nad nim. Lekko nabijam się na jego członka i uśmiecham słodko. Schylam się i całuję delikatnie jego usta.

***/***/***

Znalezione obrazy dla zapytania violetta 3 płacz
Podczas kiedy León się myję, ja przeglądam facebook'a. Matko! Co za badziewie. Chyba tylko dzieci na nim siedzą. Ileż można dawać fotek? Trzydzieści zdjęć w ciągu paru godzin to już lekka przesada. Moją bulwersację przerywa mi dzwonek do drzwi. Ok. Jestem goła. Fuck. Narzucam szybko swoją sukienkę i zbiegam na dół.
-Angie? - pytam zdziwiona
-Cześć Violu- rzuca radośnie
-Co tu robisz?
-Przyjechałam na parę dni. Nie mogłam zastać cię w domu,nie odbierałaś więc zadzwoniłam do Diego i on powiedział, że Leon pomaga ci z chemią i może zostałaś u niego. Tak więc jestem - chichoczę szczęśliwa.
-Violka! Nie wiesz gdzie rzuciłaś moje bokserki?! - z góry słychać krzyk Leóna. Teraz, serio?! Po chwili zjawia się on. Nagi. Gdy tylko widzi moją ciotkę zakrywa swój skarb rękami.
-Ym.. Dzień dobry. Ja.. Em.. Pójdę - mówi nerwowo i idzie, a raczej biegnie na górę.
-Chyba masz mi dużo do powiedzenia - mówi zawiedziona.
-Angie.. - rzucam błagalnie
-Odezwę się jutro. Cześć - mruczy i szybko wychodzi z domu mojego kochanka. Mam przerąbane!



***/***/***

-Czy ty siebie słyszysz?! Popieprzyło cię do końca?! - krzyczy mój przyjaciel
-To najlepsze rozwiązanie dla wszystkich. - mruczę obojętnie 
- Zwariowała - szepcze pod nosem
-To moje życie i będę robić z nim co chce! 
-Wiesz,  że przez to możesz wylądować w psychiatryku! zniszczysz swoje życie- krzyczy- pomyślałaś o Leónie? przecież jak się dowie co zrobiłaś to cię zniszczy!
-To moje ciało i będę robić z nim co chcę. A teraz rusz dupę i wynoś się z mojego domu!- krzyczę i wypycham go za drzwi.
-Pożałujesz tego.- mruczy zły i odchodzi. Co za gnojek! On serio myśli, że ten bachor mnie obchodzi? mam go gdzieś. Jestem za młoda i za ładna na...matkę. O cholera, od tego słowa chyba zwymiotuję! Fujaaa! Przed ślubem mówiłam Leónowi, że nie chcę mieć dzieci. Zgodził się, więc jego zdanie obchodzi mnie najmniej...

***/***/***


-Wiesz, że nie chciałem cię skrzywdzić. Pablo wsypał mi coś do drinka i.. Tak jakoś wyszło. Jesteś ostatnią osobą, która chciałabym skrzywdzić - jego dłoń dalej spoczywała na moim policzku. - kocham cię, wybacz mi
-Też cię kocham. - podchodzę do niego i całuję 





-Ooo. - dyszę 
-Zróbmy to na schodach - mój ukochany jest taki ostry. 



-Ale z ciebie brutal-chichoczę 
-Przy tobie chcę więcej i więcej. 
-Za dwie godziny zaczynamy zajęcia, dokończymy wieczorem- uśmiecham się 
-Obiecujesz? 
-Yhym- mruczę i śmieje się 
-Czy mi się zdaje czy jesteś jeszcze piękniejsza ?- pyta uwodzicielsko 
-Ty mi powiedz. 
-Jesteś najpiękniejsza , zwłaszcza jak leżysz obok mnie naga-smieje się 
-Zboczuch - rzucam w niego poduszką ze śmiechem 


Te wizje.. Od kilku lat ciągle siedzą w moim umyśle. Choć bardzo chcę je wymazać to nie mogę. Zwłaszcza teraz, kiedy ten dupek wrócił. Koszmar trwa i trwa, choć dawno się skończył.. To nieludzkie. Jak można krzywdzić drugą osobę, wiedząc, że ona cierpi? 
-Nad czym myślisz, piękna? - pyta szatyn
-O niczym - posyłam mu blady uśmiech 
-Stało się coś? 
-Nie, głowa mnie boli. Przejdę się. - wstaję i chcę odejść ,ale León łapie mnie za nadgarstek 
-Widzę, że coś jest nie tak - mruczy - powiedz- nalega 
-Już ci mówiłam. Głowa mnie boli- wyrywam się z jego uścisku - wrócę wieczorem.
-Co powiesz Angie? - jego głos zatrzymuje mnie koło drzwi. 
-Prawdę. Jest moją ciocią - mówię i odchodzę. Muszę się przewietrzyć . Mam za duzo na głowie, muszę to sobie wszystko poukładać. León, Diego, Christopher, Ludmiła, Angie. Właśnie Angie. Będę musiała powiedzieć jej prawdę i modlić się żeby Diego o niczym się nie dowiedział. Tak czy siak wyjdę za niego. Z Leónem to tylko mały skok w bok, przecież nie rzucę Diego dla Verdas 'a. León jest tylko kumplem, nic do niego nie czuję. Żywię tylko sympatię, nic więcej  , a Diego kocham. 

***/***/***


Znalezione obrazy dla zapytania violetta 3 płacz

-Nie bój się, już nic ci nie grozi, Violu
-Kim jesteś i skąd znasz moje imię? - pyta zdziwiona
-Nie ważne. Nie żyj już w strachu, jesteś bezpieczna. 
-Skąd wiedziałeś gdzie jestem, dlaczego mnie uratowałeś? - pyta obejmując mnie
-Im mniej wiesz tym lepiej. Żegnaj - szybko odchodzę 

***/***/***


-Violu! Wychodzę - na te słowa szybko zbiegam ze schodów 
-O której wrócisz? - pytam 
-Wieczorem. 
-Daj znać jak będziesz wychodził z uczelni. Mam dla ciebie niespodziankę - mruczę seksownie 
-Hm.. Jaką?-  pyta 
-Niespodzianka to niespodzianka - chichoczę - idź już, bo się spóźnisz - schylam się i całuje krótko w usta. - na razie 





Jestem niesamowicie szczęśliwa, kiedy słyszę jak ktoś wchodzi do domu. 
-Kochanie- zbiegam na dół cała w skowronkach. Kiedy stoję na dole widok mnie szokuje. Chris stoi. Bez spodni i bokserek. Okej, dziwne. 
-Rozkładaj nóżki-  mówi podniecony. Ja dalej stoję nieruchomo. - skarbie - podchodzi do mnie i ściąga moje spodnie- daj się wyruchać, zaraz pęknę - zaczyna całować moją szyję. Cicho pomrukuję. 
-Rób co chcesz. Dzisiaj bzykaj mnie jak lubisz. - chichocze. Parę sekund później rzuca mnie na łóżko i mocno wchodzi. Porusza się we mnie z dziką prędkością. Nasze jęki i stęki słychać chyba nawet w Chinach! 







-Widzimy się jutro na uczelni, nie? - pytam słodko 
-A jesteś pewna, że nie chcesz zostać u mnie na noc? - pyta masując moje udo
-Wiesz, że bym chciała, ale rodzice zaczną coś podejrzewać 
-Na szybki numerek też nie dasz się namówić? - pyta zawiedziony 
-Robiliśmy to rano. Nie dam rady. - wzdycham 
-Dziesięć minut. Rozłoż nogi, proszę. - mówi błagalnym tonem
-Misiu- całuje go- to nie ma sensu. Nie sprawi mi to przyjemności-  on nie słucha już tego co mówię, tylko ściąga moje majtki.. 
-Violu.. Błagam. - mówi takim tonem, że aż robi mi  się go szkoda. 
-Chris.. Nie rób tego- mówię, choć sama nie wiem dlaczego. On ma gdzieś moje słowa i wkłada we mnie cztery palce. O boże. 
-Ok. Tylko dziesięć minut - zanim się obejrzałam byliśmy na tylnym siedzeniu. Czułam, że ktoś się nam przygląda więc spojrzałam w okno. O cholera! Amy Bons- największa plotkara w okolicy i zarazem najlepsza przyjaciółka mojej mamy stoi nad autem mojego ukochanego i z zaciekawieniem patrzy jak Christopher dzikim tempem się we mnie porusza. Zanim zdążę cokolwiek zrobić zaczynam szczytować . No to nasza droga sąsiadka ma na co popatrzeć.. 



***/***/***




Właśnie wracam od mojego lekarza. No.. Bardzo bliskiego przyjaciela. Gdybym nie miała obrączki na palcu natychmiast hajtnęłabym się z Jacksonem, w tej sytuacji mogę mu dać siebie. Trochę szkoda... Z J miałabym wszystko. Seks codziennie, zero zmartwień i dom marzeń, ale nie! Wielka Ludmiła Ferro musiała się związać z panem "idealnym ". Jeszcze tylko dwa tygodnie. Za trzy dni pozbędę się bachora, a następny tydzień poszaleję z Correrą. Jak? Zachowam to dla siebie. Wiem co sobie myślicie : Ma męża, cudowne życie, a rozkłada nogi przed marną lekarzyną. 
Niezupełnie. To tylko zwykły seks , nic więcej. Kiedy mam już otwierać drzwi do domu o mało co nie padłam na zawał.
-Co ty tutaj robisz?- nie potrafię cieszyć się na jego widok.
-Chyba powinniśmy porozmawiać , nie uważasz, kochanie?- ostatnie słowo wypowiada z taką nienawiścią...
-Nie chciałeś mnie słuchać- wypominam mu- więc odejdź.- prycha
-Słuchaj. Rozwieść się musimy, jasne?- kręcę głową z niedowierzaniem - ale nie pozwolę ci od tak pozbyć się naszego dziecka!
-A pozbędę !-krzyczę- myślisz, że nagle przyjedziesz, zaczniesz się mną nagle interesować i wszystko będzie ok?!
-Co masz na myśli? Wypominasz mi moje błędy, kiedy to ty rozłożyłaś nogi przed narzeczonym swojej przyjaciółki?!- krzyczy zły- słuchaj, kochanie. Jeszcze dzisiaj wracasz ze mną do domu. Urodzisz to dziecko i...
-Chyba się za bardzo zagalopowałeś! Nie mam zamiaru niańczyć bachora!
-Tak? Ciekawe co zrobisz jak pozbawię cię całego majątku i życia księżniczki?!
-Nie odważysz się!
-Nie? Diego będzie zeznawał na moją korzyść. Zostawię cię bez grosza przy duszy! Przecież zgodziłaś się na ten pieprzony ślub tylko dla pieniędzy,bo tak je kochasz!
-Nieprawda! Wyszłam za ciebie z miłości!
-Ale przed ostatnie lata miło było ci wydawać moje pieniądze?!- wrzeszczy zły- masz wybór. Albo w tej chwili pakujesz swoje manatki i urodzisz to dziecko , albo zostaniesz z niczym. Zniszczę cię, rozumiesz?!- cholera, co mam zrobić?!

***/***/***

Diego, Diego, Diego... Oczywiście musiał się obrazić! Nawet nie odbiera ode mnie telefonów! Pacan. Naprawdę mi na nim zależy, ale on focha się gorzej niż kobieta! Będę musiała jakoś delikatnie załagodzić sytuację. Wiem, że jego męskie ego nie pozwoli sobie na przeprosiny więc to ja będę musiała świecić oczkami i błagać o przebaczenie. Czasami czuję się jakbym musiała niańczyć dzieciaka.. Co do Leóna.. Wyjechał. Po co i gdzie? Nie mam pojęcia. Napisał tylko sms'a,  że jak wróci to wszystko mi wytłumaczy. Ciekawe co było tak ważnego, że wyjechał tak nagle i niezapowiedzianie. Hm.. To serio musiała być jakaś super ważna sprawa.. Idąc chodnikiem w stronę hotelu podjeżdża do mnie czarne audi R8.. Piękne..
-Wsiadaj, musimy porozmawiać - mówi i otwiera mi drzwi.
-Nie mam ci nic do powiedzenia - syczę
-Jeśli nie wsiądziesz nie zapewnisz bezpieczeństwa matce.
-Ok, ale potem odwozisz mnie do domu- rzucam beznamiętnie i wsiadam.

_________________________________________

•dzisiaj bez notki i zajmowania miejsc•

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Leon pojechał po Lu. Ciekawe czy ona się zgodzi. Skoro chce pławić się w luksusach to się zgodzi.
      Pytanie tylko czy donosi ciążę.
      Co będzie teraz? Wróci z nim i co? Już sobie wyobrażam jak oni będą razem żyli. Jak pies z kotem.
      Verdas nie żałuję tego,że zdradził żonę. Nie dziwie mu się.
      Ona mogła to on nie mógł?
      Chris nadal nachodzi V. Co z tego wyniknie? Oby nic poważnego.

      Cudowny.
      Czekam na next :*
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      Usuń
  2. Cudo.
    Verdas i Castillo po namiętnejj nocy.
    A jacy szczęśliwi.
    I Angie.
    Rozbraja mnie.
    Lu ma wybór.
    Ciekawe co wybierze.
    Czekam na next.
    Viola

    OdpowiedzUsuń
  3. Idealny *-*
    Zapraszam na ff o serialu "Violetta" której jeszcze nikt nie widział na polskim bloggerze... ;)

    http://take-me-under-his-wing.blogspot.com

    Livia xoxoxo

    OdpowiedzUsuń