czwartek, 7 lipca 2016

01~Susan


                   Rozdział dedykuję wszystkim, którzy jeszcze tu są ^_^




-Nie życzę sobie,żeby jakieś ''fanki'' cię podrywały!-krzyczę
-Nie rozkazuj mi!-odkrzykuje
-Planujemy nasz ślub,mam do tego prawo!
-Zamknij się!
-Ani mi się śni!
-Suka!-i nagle czuję ból na moim prawym policzku
-Z nami koniec!-krzyczę zapłakana i już po chwili pakuję swoje rzeczy do swoich walizek.
-Kochanie,przepraszam!-krzyczy za mną mój BYŁY.
-Zamknij się.Z nami koniec.Sam to spieprzyłeś!
-Obiecuję,że to się już więcej nie powtórzy.Wznowię wizyty u psychologa,ale proszę cię,Violu,najmilsza,wybacz mi!-padł na kolana i błagał o przebaczenie.
-Tylko dlatego,że cię kocham-on szczęśliwy wstaje i mnie przytula.Pójdzie do psychologa.Cieszę się.Jego problem zniknie,a my znowu będziemy szczęśliwi...


                                            *******************
Fajnie byłoby wrócić do rodzinnego miasta,w innych okolicznościach.Włochy,to zdecydowanie radosne miasto.Lecz nie teraz.Kiedy jedziesz pochować najlepszą przyjaciółkę,nie cieszysz się z powrotu.Przeciwnie.To cię dobija.Chociaż jedyny plus jest taki,że spotkam się z moimi przyjaciółkami.Jestem ciekawa,co działo się z nimi,przez te siedem lat.Miałyśmy kontakt,ale nic nie zastąpi prawdziwego ''przytulaska''.


     Po jedenastu godzinach samolot ląduje,a ja razem z narzeczonym możemy pojechać do hotelu.Jestem wyczerpana podróżą,a za trzy godziny pogrzeb Susan.I tak bym nie zasnęła.Wspomnienia zbyt bolą.Kiedyś,nie dało rozdzielić się naszej piątki.Wyjazd Sus,wszystko zmienił.Ja wyjechałam robić karierę,a dziewczyny zajęły się sobą..
-Skarbie,wszystko w porządku?-pyta mnie mój narzeczony.
-Ym,tak.-kłamię.
-Nie przejmuj się..Susan nie chciałaby żebyś się nad nią użalała.-pociesza mnie.
-Nie mogę inaczej..Wiem,że ona nigdy nie okazywała słabości i nie lubiła,jak ktoś się nad nią litował,ale..ona nie żyje.Więcej jej nie zobaczę!-krzyczę zrozpaczona,na co mój boy nie reaguje negatywnie.Od razu mnie przytula i pociesza.
-A teraz,chodź do hotelu.Trzeba się przyszykować-łapie moją rękę.


  Do hotelu docieramy po dziesięciu minutach.Jedno wielkie łóżko,plazma naprzeciwko,obok dwie szafki nocne,po obu stronach łoża,szafka i kanapa.Pięknie.
-Idziesz pierwsza do łazienki,czy ja mogę?-pyta Diego
-Możesz iść,ja ubiorę się w pokoju-uśmiecham się sztucznie.
-Ok-mruczy i zamyka się w łazience.Wyciągam z walizki przyszykowany,wcześniej komplet.Nic się nie wymięło.Cudnie.Ściągam swoje spodenki i podkoszulek i nakładam ten zestaw. Usta maluję różową szminką,a rzęsy podkreślam czarną mascarą.Z torby wyjmuję małą torebkę,w której znajduje się telefon,portfel,chusteczki i guma miętowa.Diego ubrał się w czarny podkoszulek,zważając na to,że na dworze jest 38 stopni,czarne spodnie od garnituru i brązowe pantofle.
-Gotowa?-pyta.Kiwam głową.Łapię jego dłoń.Taksówka już na nas czeka.Wsiadamy do niej.Mówimy kierowcy,gdzie nas zawieźć i milkniemy.

   Droga przebiega spokojnie.Po piętnastu minutach jesteśmy na miejscu.Płacę kierowcy odpowiednią kwotę i wychodzimy z żółtego pojazdu.Diego wystawia ramię,które łapię swoją kruchą dłonią.Przed wejściem kupuję bukiet białych róż.Ulubione kwiaty Susan.Diego kupuje jednego tulipana,w kolorze różu.Piękny.Lubiła tulipany.Kierujemy się w kierunku zgromadzonych ludzi.Dzisiaj to jedyny pogrzeb,więc znalezienie grupki ssaków,nie jest problemem.Z daleka widzę Ludmiłę i Francescę.Ale one się zmieniły..Podchodzimy do nich.
-Viola-mówią zgodnie i już po chwili wszystkie się przytulamy.
-Tęskniłam-mówię
-Ja też.
-I ja-mówią.
-Gdzie reszta?
-Maxi zaraz przyjdzie,z Natalią,mój mąż poszedł po jakieś kwiaty,a twój brat..powinien zaraz przyjść z Camillą.-mówi.
-A właśnie,twój mąż..Muszę go poznać-uśmiechamy się.
-Jasne.Już idzie-rzuca entuzjastycznie.Odwracam głowę w tył.Chłopak z grzywką,szatyn,bardzo wysoki,ubrany w garnitur.
-Kupiłem fioletowe lilie,mogą być?-pyta się Ludmiły.
-Jasne,są piękne-patrzy się na nas-a..Poznaj moją przyjaciółkę-Violę i jej narzeczonego-Diego.Viola,to jest mój mąż-León,León,to Viola,Diego to León,kochanie,to Diego.-aż się zziapała
-Cześć,Violu.Miło mi cię poznać-całuję moją dłoń
-Cześć,Diego-przedstawia się mój nuevo
-León.Miło mi-ściskają swoje dłonie.
-Violetta!-krzyczy mój kolega.
-Maxi! Jak miło cię widzieć!-piszczę szczęśliwa.Już po chwili ściska mnie.Za mocno,ale co tam.
-Poznaj,proszę moją żonę-Natalię.-piękna,średniego wzrostu,brunetka.Odziana w ładny zestaw.
-Cześć,Violetta jestem.-podaję jej rękę
-Natalia-ściska ją i się uśmiecha
-Cześć,Diego.Miło mi-wita się z nią mój narzeczony.
-Natalia.Mnie również-całują się w policzek


  Po dziesięciu minutach witania się,pogrzeb się rozpoczyna..








Znalezione obrazy dla zapytania pierwsze spotkanie leonetty
Ubrana w szarą bluzkę,białe rurki i czarne szpilki jestem pod domem mojej przyjaciółki.Pukam.Po paru sekundach otwiera mi León,ubrany w niebieską bluzkę,koszulę w kratę i jeansy.
-Cześć-mówi z chrypką.Słodkie.Co? Nie!
-Em..Hej.Jest może Ludmiła?-pytam z uśmiechem
-Wyszła godzinę temu,do Natalii,powinna niedługo wrócić..-mówi
-To,przyjdę kiedy indziej.-odwracam się.
-Poczekaj-mruczy szatyn.Odwracam się-może wejdziesz i się czegoś napijesz?-pyta spokojnie.
-Ym..Z chęcią,dzięki..-wchodzę do korytarza.Chcę ściągać buty,kiedy szatyn mówi:
-Violetta,nie wygłupiaj się.-chichocze.Zakładam szpilkę s powrotem.-czego się napijesz?-pyta,kiedy znajdujemy się w salonie.
-Hm..może kawy?-pytam
-Jaką pijesz?-pyta
-Rozpuszczalną,z jednej łyżeczki.Nie słodzę.Pół szklanki mleka.
-Ok.Poczekaj moment-mruczy.On zawsze jest taki opanowany?

  Wygląd salonu nic się nie zmienił.Żółte ściany,podłoga w panelach,a na środku biały dywan.Na ścianach zdjęcia i kwiaty.Naprzeciw kanapy telewizor.Pięknie.
-Proszę,twoja kawa.-mówi z uśmiechem
-Dzięki.
-Może coś słodkiego?-pyta
-Nie,dzięki.Nie jem słodyczy.To bomba kalorii-chichoczę
-Kobiety,kto je zrozumie.
-Modelka.Ludmiła kocha słodycze.
-Fakt,ona pożerałaby je kilogramami-śmiejemy się
-Przepraszam,że nie byłam na waszym ślubie,ale  miałam pokaz i nie mogłam-tłumaczę się
-Przestań,nie twoja wina-mówi
-Ale czuję się winna.
-Możesz się zrekompensować.
-Jak?-upijam sporego łyka kawy.Tchibo.Pycha.
-Jutro mamy trzecią rocznicę.Robimy małą imprezkę.Wpadłabyś z Diego?-pyta
-Czemu nie.Może być fajnie-uśmiecham się.
-Super.-po chwili słyszę,że Ludmiła wróciła.
-Violetta,jak miło cię widzieć-przytula mnie.
-Mnie ciebie również.-odpowiadam
-Chodź-ciągnie mnie za rękę.
-Gdzie?-dziwię się
-Na zakupy!-rzuca entuzjastycznie.-siedem lat chodzenia na zakupy,bez ciebie,to nie zakupy!-klaszcze radośnie w dłonie
-Ok.-przystaję na propozycję przyjaciółki


**********
Znalezione obrazy dla zapytania pierwsze spotkanie leonetty
Włochy,wróciłam!

Ciesz się,kochana,póki możesz,bo niedługo rozpacz,zastąpi radość.Zniszczę cię.Ty zniszczyłaś moją rodzinę.Miałem wszystko.A ty to zepsułaś.Nienawidzę cię.Będziesz cierpieć.Nikt o tobie nie zapamięta.Zginiesz.Nikt ci nie pomoże.

***************

Znalezione obrazy dla zapytania pierwsze spotkanie leonetty
-Nie,Clara.Wszystko ma być gotowe na jutro rano.Tak! Raport ze spotkania z Rosjanami też! Zwalniam cię!

 Rzucam wściekły telefonem o ścianę.Kurwa.Będzie szantażować mnie tym,że z nią spałem.Byłem pijany.Kuźwa. Ludmiła by mnie zabiła,jakby się o tym dowiedziała..Nie mogę ryzykować.Muszę chronić ją przed tymi ludźmi.Sam wciągnąłem ją w to bagno,sam ją z niego wyciągnę.Biedna..Nie wie,że jej życiu zagraża niebezpieczeństwo..Za wszelką cenę,muszę rozwiązać moje problemy.Violetta Castillo.Nie sądziłem,że jeszcze ją spotkam.Widziałem ją raz w życiu,a zapamiętałem jak wyglądała.Spoważniała.Nie wygląda jak dziecko.Idioto! Miała wtedy.....nascie lat,była dzieckiem! Nastolatką,ale jednak jeszcze dzieckiem.Nie zapamiętała mnie.Trochę szkoda.Nie zapamiętała chłopaka,który uratował ją przed śmiercią......



________________________________________________________________________________





Tak oto prezentuje się rozdział number ONE!
Długość taka,jaką planowałam.Nie możecie przecież dowiedzieć się za dużo,nie? :D

Pogrzeb Susan :( To taki znak,że w życiu bohaterów nie będzie wcale kolorowo.I to już od pierwszego rozdziału! Wszystko zacznie się wyjaśniać..Poowoolii.Bardzo.
Wiem,początek opowiadania i już takie coś?

Pogrzeb Sus.
Mąż Luśki..
''On zawsze taki opanowany?'' haha.
Zakupy po siedmiu latach.
Violetta poznaje Natalie.
Czy okaże się dobrą osobą?
Złą?
Może jednak to pierwsze?
Jeszcze nie wiem :D


O co chodzi Leónowi?
Chronić Lu?
Bagno?
Pijany?
Uratował V?
O co camon?! :D
Dowiecie się w swoim czasie. 



Czytasz? Komentujesz! Nie? To wypad!





4 komentarze:

  1. Proszę o zajmowanie miejsca pod każdym rozdziałem jak możesz. Rozdział cudowny. Widać że historia będzie ciekawa. Już w pierwszym rozdziale dużo się dzieję. Leon i Lu małżeństwo. Zdrada. Leon bohater który uratował V. No dziewczyno(bo chyba jesteś dziewczyną. Tak sądzę po pseudonimie. Jeśli się mylę przepraszam) muszę przyznać że jesteś świetna. Czekam na kolejny rozdział. Buziaki Viola.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak-jestem dziewczyną 😉 ok, będę zajmować Ci miejsca. Dziękuję za komentarz :-*

      Usuń
  2. Leon uratował kiedyś Vils przed śmiercią. Ona go nie pamięta. On ją tak. W co on się wpakował? Jakie bagno? Dlaczego Lu jest w niebezpieczeństwie? Do tego ją zdradził.
    Ehhh.
    Spotkali się po latach.
    Bardzo fajny rozdział 😊

    Maddy ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo *.* Zakochałam się w kolejnej historii <3

    Pogrzeb Susan :c
    Przynajmniej wszyscy znów się spotkali. Włochy ^^
    V poznaje "Opanowanego" Leona :D To mąż Lu :p
    Hmmm. Dlaczego Natalia miałaby być zła?
    Czuję,że ta historia mocno mnie wciągnie. Już teraz dużo się dzieje, a to lubię.
    Okazuje się,że Leon zdradził Ludmiłę, a teraz jest szantażowany. Niby był pijany, ale co to za wytłumaczenie? ;>
    Ludmi jest w niebezpieczeństwie a Lajon chce ją chronić. O co chodzi :O ?
    Viola została uratowana przed śmiercią, ale tego nie pamięta. To Verdas jest jej bohaterem *.*
    Nie mogę się doczekać nexta <3
    Genialny rozdział ^.^

    Buziaki :*
    A, i jeśli mogę prosić -Zajmujesz może miejsca? Bo fajnie by było gdybyś zajmowała mi pod każdym rozdziałem :D <3

    OdpowiedzUsuń